Fuszerka nie popłaca

Już po raz trzeci nasz ekspert rozpatruje różne wątpliwości, które pojawiają się w relacjach z inwestorami. Jak wiemy, z poprzednich artykułów, najważniejsze przed rozpoczęciem pracy jest skrupulatne przygotowanie umowy. Później już tylko sumienna i sprawna praca z terminowym jej zakończeniem. A co w sytuacji, kiedy nie wszystko wyszło tak, jak było zaplanowane? Kiedy, z różnych przyczyn, po zakończeniu pracy ujawniły się niedoróbki i fuszerka? Jakie, w tej sytuacji, ma obowiązki wykonawca, a prawa przysługują zleceniodawcy? Poczytajcie, bo to warto wiedzieć!

Fuszerka nie popłaca

Po jakimś czasie od wykonania usługi pojawiła się usterka. Zlecenie zostało już rozliczone. Jakie obowiązki w związku z naprawą ma instalator?
Należy wadę zareklamować. Instalator powinien w odpowiednim czasie wadę usunąć. Jeśli tego nie zrobi czekać go może przykra konieczność zwrotu części lub całości wynagrodzenia, jakie otrzymał. Ponadto musi liczyć się z koniecznością naprawienia szkody wyrządzonej przez instalatora swemu kontrahentowi. Szkodą może być np. konieczność sfinansowania kosztów udzielenia zlecenia wykonania tej czynności innemu, droższemu wykonawcy, podwyższonych cen materiałów itp. Uprzednie rozliczenie umowy nie wpływa na możliwość żądania obniżenia wynagrodzenia, względnie na możliwość odstąpienia od umowy, którego skutkiem jest konieczność zwrotu wszystkiego, co strony sobie świadczyły.

Jeśli po jakimś czasie od zakończenia zlecenia pojawi się usterka będąca efektem niesumiennej pracy, instalator powinien w odpowiednim czasie tę wadę usunąć. Jeśli tego nie zrobi czekać go może przykra konieczność zwrotu części lub całości wynagrodzenia, jakie otrzymał i zobowiązanie naprawy usterki.

Czy na usługi obowiązuje gwarancja narzucona prawem i jak to się ma do ewentualnej gwarancji uwzględnionej w umowie?
Nie ma gwarancji ustawowej, jest za to rękojmia za wady fizyczne dzieła. Wynika ona wprost z przepisów. Natomiast gwarancja jest dodatkowym zastrzeżeniem umownym. Ma takie warunki, na jakich gwarant zechciał jej udzielić. Te dwa zabezpieczenia interesów klienta mogą być realizowane niezależnie od siebie, ponadto to klient decyduje, z czego chce skorzystać. Dlatego wykonawca nie może narzucić klientowi, z jakiej podstawy prawnej dokonuje reklamacji. Klient przed przystąpieniem do złożenia reklamacji powinien ustalić, z której z tych instytucji wynikają dla niego w danym stanie faktycznym korzystniejsze uprawnienia i wskazać ją przy składaniu reklamacji. Gwarancja przy umowie o dzieło jest traktowana jako dodatkowa umowa. Zwyczajowo przybiera postać karty gwarancyjnej. Strony z różnych powodów decydują się na zawarcie umowy gwarancji. Jednym z nich jest rygorystyczny termin wygaśnięcia uprawnień z tytułu rękojmi za wady dzieła. Jest to jeden rok od oddania dzieła. Jest to termin nie tylko na wykrycie wady, ale też na zrealizowanie wszystkich uprawnień z rękojmi, czyli na złożenie reklamacji, a w ostateczności na złożenie pozwu do sądu. Może okażac się, ze termin ten jest zbyt krótki. Obecnie przedmiotem umowy o dzieło są prace bardzo skomplikowane, często przeznaczone do użytkowania w długim czasie. Dlatego w gwarancji strony mogą inaczej ten termin ustalić (np. na 2 lata, 5 lat itp.). Ponadto w ramach gwarancji można umówić się, iż inwestor nie ma żadnego sztywnego terminu do zawiadomienia o wadzie. Także celem gwarancji może być to, że gwarant odpowiada także za wady, które powstały już w okresie po wydaniu go inwestorowi. Kodeksowa gwarancja bowiem obejmuje jedynie wady, które już tkwiły w dziele w momencie jego wydania (tzw. „wady ukryte”). Przepisy o rękojmi nie dają zamawiajacemu prawa do żądania nowego sprawnego dzieła. W gwarancji takie prawo można zastrzec. Gwarancja jednak może też nakładać na zamawiającego dzieło pewne obowiązki, jak np. obowiązek poddania dzieła przeglądom gwarancyjnym, obowiązek zapewnienia odpowiednich warunków eksploatacji, zakaz samodzielnych napraw i przeróbek, itd.

REKLAMA


Co się stanie, jeżeli wykonawca nie stawi się na życzenie klienta, aby usunąć usterkę?
Jeśli klient zauważy usterkę (wadę) ma prawo do jej reklamacji. W ramach reklamacji powinien wyznaczyć wykonawcy odpowiedni (zarówno dla siebie jak i wykonawcy) termin do usunięcia wad informując, że w razie zwłoki zażąda obniżenia ceny lub nawet odstąpi od umowy. Gdy wykonawca nie stawi się na spotkanie, klient może dokonać poprzednio wskazanego wyboru tj. odstąpić od umowy, względnie zażądać obniżenia ceny. Jednak odstąpienie od umowy nie jest możliwe zawsze. Jest ono ograniczone jedynie do przypadków, gdy wady są istotne.

Jaki jest ustawowy termin do wykonania poprawek i naprawy usterek?
Niestety przepisy tego nie regulują. Oznacza to, że wykonawca te poprawki i naprawy wykonać powinien bez zbędnej zwłoki, czyli najszybciej jak to jest możliwe w danej sytuacji. Minimalny termin jest to w każdym razie czas obiektywnie niezbędny do usunięcia wady takiego rodzaju jak się ujawniła. Stąd terminy te dla różnych sytuacji będą miały różną długość. Specyficzne uregulowanie zawarte jest w ustawie o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej. Jeśli przedmiotem umowy było dzieło konsumenckie, to sprzedawca powinien w terminie 14 dni od złożenia przez konsumenta żądania naprawy lub wymiany na nie odpowiedzieć. Jeśłi tego nie zrobi to oznacza, że reklamację uznał. Późniejsza ewentualna odmowa uwzględnienia reklamacji nie wywołuje już skutków prawnych. W takiej sytuacji sprzedawca musi rzecz wymienić lub naprawić. Oczywiście wskazany termin dotyczy jedynie obowiązku ustosunkowania się do żądania zgłoszonego w reklamacji i nie jest to termin tożsamy z terminem do wykonania żądania. Termin do samego wykonania żądania nadal jest nieuregulowany, a zatem zgodnie z zasadami ogólnymi jego realizacja powinna nastąpić bez zbędnej zwłoki. W pozostałych przypadkach nie ma innych szczegółowych regulacji prawnych.

Czy inwestor ma prawo domagać się od niefachowego instalatora zwrotu poniesionych kosztów (np. na inna ekipę wykonawczą), jeżeli ten nie jest w stanie naprawić po sobie?
Tak, ma prawo domagania się tego w ramach odszkodowania. Jednak powinien pomyśleć o zabezpieczeniu ewentualnych dowodów niefachowego wykonania prac. Formalnie jedynym dowodem uznawanym przez sąd jest opinia biegłego sądowego wydana na zlecenie sądu, ale poza procesem cywilnym. O taką opinię występuje się do sądu rejonowego właściwego według miejsca zamieszkania wykonawcy. Biegły sądowy wykonuje opinię, a inwestor po jej wykonaniu może nawet na miejsce dotychczasowego wykonawcy zatrudnić innego. Zdarza się także, że inwestorzy w takim wypadku zlecają opinię prywatnemu rzeczoznawcy, jednak taka opinia nie musi być przez sąd honorowana. Stąd inwestor, aby swoje interesy zabezpieczyć, powinien wystąpić do sądu o zabezpieczenie dowodu, czyli o opinię biegłego sądowego.
Jeśli termin oddania dzieła jeszcze nie nadszedł, to inwestor może oddać dzieło innemu wykonawcy do wykonania. Wynagrodzeniem za tego innego wykonawcę ma prawo obciążyć dotychczasowego, niesolidnego kontrahenta. Jednak na początek sam będzie musiał te koszty ponieść chyba, że z nowym wykonawcą umówi się w inny sposób.

Przy rozwiązywaniu sporów na linii inwestor – nierzetelny wykonawca droda sądowa to ostateczność. Na początek zawsze należy przejść ścieżkę postępowania reklamacyjnego. Jeśli strony nie dojdą do porozumienia wówczas można wystąpić do sądu powszechnego z wnioskiem o mediację.

W jaki sposób inwestor może dochodzić swoich praw w związku z nierzetelnym wykonaniem zleconych robót? Czy tylko na drodze sądowej?
Droga sądowa to ostateczność. Przed wystąpieniem do sądu powszechnego warto skorzystać z innych form rozwiązywania sporów. Na początek zawsze należy przejść ścieżkę postępowania reklamacyjnego. Najlepiej jak strony same dochodzą do porozumienia. Nie zawsze tak jest. Wtedy można wystąpić do sądu powszechnego z wnioskiem o mediację. Mediację prowadzi wyznaczony przez sąd mediator wybrany z listy. Madiacja jest niejawna, a mediator ma obowiązek zachowania w tajemnicy wszystkich informacji, jakich dowiedział się podczas mediacji. Wszelkie ustalenia z mediacji, jeśli nie doszło w jej wyniku do zawarcia ugody, nie wiążą potem stron. Jeśli strony dojdą do porozumienia mediator sporządza ugodę, która ma po jej zatwierdzeniu przez sąd moc ugody sądowej. Strona sporu ma także możliwość zawezwania kontrahenta do próby ugodowej. Składa się w tym celu wniosek do sądu, a postępowanie takie prowadzi sędzia. Jeśli dojdzie do zawarcia ugody, ma ona również moc ugody sądowej. Można także skorzystać z usług sądu polubownego. Sądy takie są np. prowadzone przy Wojewódzkich Inspektoratach Inspekcji Handlowej jako Polubowne Sądy Konsumenckie.
Aby sąd taki mógł rozpoznać sprawę, strony muszą dokonać tzw. zapisu na sąd polubowny, czyli pisemnie zgodzić się na jego działania. Sąd taki stara się w każdym stanie sprawy doprowadzić do pojednania stron, nakłonić ich do ugody. Dopiero jeśli to jest niemożliwe wydaje wyrok. Zaletą wszystkich wymienionych postępowań jest to, że przebiegają szybciej niż tradycyjne postępowanie przed sądem i są tańsze. Wymagają jednak od obu stron konfliktu minimum chęci współpracy. Ponadto niezadowolony inwestor może zwrócić się do Inspekcji Handlowej o przeprowadzenie mediacji. Prowadzi ją pracownik Inspekcji, starający się nakłonić strony do porozumienia. Wreszcie inwestor konsument może zwrócić się o pomoc do powiatowego (miejskiego) rzecznika konsumentów. Przedsiębiorca, do którego zwrócił się rzecznik w sprawie konsumenckiej ma obowiązek udzielić rzecznikowi informacji i zająć stanowisko, a to pod rygorem grzywny nie mniejszej niż 2000 zł. Wreszcie inwestor może zwrócić się do organizacji konsumenckiej (np. Federacji Konsumentów, Stowarzyszenia Konsumentów Polskich itp.). Te społeczne organizacje również mogą prowadzić mediację między nim, a wykonawcą.

Czy jest możliwość odzyskania pieniędzy przez inwestora, jeżeli zlecona praca, wcześniej zadatkowana, nie została poprawnie wykonana i było duże prawdopodobieństwo, że poprawki nic nie dadzą, co w efekcie doprowadziło do konieczności zatrudnienia innej ekipy, która demontowała wcześniej wykonaną instalację i jeszcze raz wykonywała ją od początku?
Jest taka możliwość. Jednak, jeśli niesolidny wykonawca nie chce współpracować, to będzie trzeba udać się na drogę sądową. Należy tu rozpatrzyć dwie sytuacje. Pierwsza, gdy nie nadszedł jeszcze umówiony termin zakończenia prac. Wtedy, jeśli wykonawca opóźnia się z wykonaniem dzieła i nie ma szans na jego terminowe zakończenie, to inwestor może nie wyznaczać żadnego dodatkowego terminu i odstąpić od zawartej umowy. Skutkiem takiego odstąpienia będzie konieczność rozliczenia stron, czyli strony powinny sobie zwrócić to, co już sobie dały. Jeśli wykonawca dostał już pieniądze, to będzie musiał je zwrócić. Jeśli wykonawca dodatkowo zawinił takiemu stanowi rzeczy, tj. można mu postawić zarzut, że prac nie wykonał zgodnie ze sztuką i swoimi najlepszymi umiejętnościami, jakich można wymagać od niego jako od fachowca, to taki niesolidny wykonawca będzie jeszcze musiał naprawić wyrządzoną swoim postępowaniem szkodę, czyli pokryć dodatkowe koszty, jakie musiał w związku z tym ponieść inwestor. Mogą to być koszty wynagrodzenia nowej ekipy oraz koszty demontażu, materiałów i ponownego montażu. Dodatkowo jeśli w grę wchodził zapłacony przez inwestora zadatek, wykonawca będzie musiał mu go zwrócić i to w podwójnej wysokości. Tak więc, takie rozwiązanie nie jest dla wykonawcy najlepsze. Druga sytuacja to taka, w której wady dzieła ujawniły się dopiero po jego oddaniu. Wtedy w grę wchodzi zwykła reklamacja. Czyli należy wykonawcy wyznaczyć odpowiedni termin do usunięcia wad z zagrożeniem, że po jego upływie będzie można od umowy odstąpić lub zażądać obniżenia ceny za dzieło. Inwestor może też domagać się pokrycia kosztów wynagrodzenia nowej ekipy. Prawo odstąpienia od umowy jest ograniczone do sytuacji, w której wady dzieła są istotne, czyli bardzo poważne.

Niektóre poprawki niesumiennej pracy wymagają ekspertyzy. Kto ponosi jej koszty, inwestor czy niesumienny wykonawca?
Zdarza się, że nawet dokładne oględziny wadliwego dzieła nie wyjaśniają wszystkich wątpliwości, jaka jest przyczyna powstania wad, ich skala, wpływ na funkcjonalność dzieła itp. W takiej sytuacji można zwrócić się do niezależnego rzeczoznawcy o wydanie ekspertyzy. Rzeczoznawców można szukać np. na liście prowadzonej przez Inspekcję Handlową. Każdy Wojewódzki Inspektorat IH taką listę prowadzi. Można tam się zgłosić i poprosić o informację nt. rzeczoznawców z danej dziedziny. Sporządzenie opinii jest odpłatne. Żadne przepisy nie regulują szczegółowo kwestii, kto ma zapłacić za tą usługę. Oznacza to, że znajdują zastosowanie zasady ogólne. Na początek strony mogą umówić się, kto płaci. Czasem praktykowany jest sposób postępowania, zgodnie z którym strony umawiają się, że ekspertyza będzie dla nich wiążąca i że zapłaci na nią ten, dla kogo będzie ona niekorzystna. Oczywiście na początku ktoś musi ekspertowi zapłacić. Najprościej, aby był to ten, kto zleca ekspertyzę. Wszelkie ustalenia dotyczące finalnej płatności za ekspertyzę strony powinny utrwalić na piśmie, czyli sporządzić krótką umowę. Zdarza się, że strony nie mogą dojść do porozumienia, pomimo sporządzenia ekspertyzy. Wtedy zwrotu jej kosztów można domagać się przed sądem. Jednak nie ma reguły, że sąd o takich kosztach orzeknie. Równie dobrze może stwierdzić, że ekspertyza nie była niezbędna, dlatego koszty jej sporządzenia niech ponosi ten, kto już zapłacił.

Marek Radwański
Radca Prawny
Powiatowy Rzecznik Konsumentów w Poznaniu

«
»

Dodaj komentarz